środa, 29 czerwca 2016

Ślady małych stóp na piasku #7

Tytuł: Ślady małych stóp na piasku
Autor: Anne-Dauphine Julliand
Wydawnictwo: Św. Wojciech
Okładka:


Kiedy się kocha i jest się kochanym, można znieść wszystko. Nawet ból. Nawet cierpienie...- które nieproszone zakrada się do naszego życia.

Myślę, że trzeba zacząć od tego, że książka "Ślady małych stóp na piasku" jest napisana na podstawie faktów z życia autorki. Jest ona jednocześnie narratorem.

Matka dwojga dzieci. Trzecie jest w drodze. Ma kochającego męża, dobrą pracę, wszystko by być szczęśliwa. I taka właśnie jest. Jej życie jest niemal idealne. Pełne miłości i dobroci. Wszystko się burzy, gdy Anne-Dauphine dowiaduje się, że jej córka Thais cierpi na nieuleczlną chorobę genetyczną: leukodystrofię metachromatyczną. Thais nie będzie miała możliwości dorosnąć. Choroba powoli wyniszcza układ nerwowy. Powolna, bolesna śmierć. Taka diagnoza spada na rodziców. Jakby tego było mało, dziecko, które jest w drodzę też może być chore. Prawdopodobieństwo wynosi jeden do czterech. 




Kiedy nie można dodać dni do swojego życia, trzeba dodać życia swoim dniom.

Książka w piękny sposób opisuje zmagania autorki z uczuciami, ze smutkiem, złością i cierpieniem. Pokazuje relacje jakie łączą członków rodziny i jak się nawzajem wspierają. Każdy z członków tej rodziny przeżywa tą tragedię na na swój sposób. Jest to przede wszystkim książka opisująca walkę ze sobą i z chorobą. 


Czasami szczęście składa się z drobiazgów, rzeczy maleńkich, niemal nieistotnych.

Oczywiście ryczałam podczas czytania jak bóbr. Polecam tą książkę naprawdę każdemu. Nigdy nie wiadomo z czym nam się w życiu przyjdzie zmierzyć, a ta książka pokazuje co czuje matka dziecka, które umiera. Uczy jak nie zamykać się w sobie i z nadzieją patrzeć na przyszłość. Pomimo wielkiej tragedii trzeba żyć dalej, ponieważ ma się dla kogo żyć.

Nie myśli "już nigdy" albo "na zawsze". Żyje chwilą obecną.

P.S. Moja siostra jest taka podobna do tej dziewczynki z okładki *.*

3 komentarze:

  1. Mam właśnie ochotę na taki wyciskacz łez, więc chętnie sięgnę po tę książkę. Świetny blog! Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zabieram się do tej książki bardzo długo. Jednak powstrzymuje mnie właśnie ten wyciskacz łez. Odkąd sama mam córcię jestem bardzo wrażliwa na krzywdę dzieci...

    OdpowiedzUsuń